Discussion:
Zniesienie nauki w soboty w latach 70-tych
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Maciek 'Babcia' Dobosz
2005-03-03 07:35:02 UTC
Permalink
Może ktoś pamięta kiedy to nastapiło? Mnie się wydaje że albo w 1977
albo w 1978 roku. I czy wcześniej uczono się we wszystkie soboty w
miesiącu? Kołacze mi się w głowie że jakieś były wolne. A "wykopki"
kiedy oficjalnie zlikwidowano - i czy były zlikwidowane oficjalnie. Bo
z lat 70-tych pamiętam że kazdej jesieni przez 3 dni gnano dziatwę
szkolną w pola ziemnikaów do pomocy.

Zdrówko
--
Maciek 'Babcia' Dobosz
http://www.banshee.org.pl
N.A.S.K. Nieudolny Administrator Sieci Komputerowej
http://paintball.info.pl
Aaron
2005-03-03 08:43:40 UTC
Permalink
Post by Maciek 'Babcia' Dobosz
Może ktoś pamięta kiedy to nastapiło? Mnie się wydaje że
albo w 1977 albo w 1978 roku. I czy wcześniej uczono się we
wszystkie soboty w miesiącu?
Chyba nigdy :)
W 1979r. byłem w w-wskim liceum i uczyliśmy się w każdą sobotę - nie
było wolnych, potem nie wiem jak było.
A czy przypadkiem jeszcze teraz gdzieniegdzie są lekcje w soboty?
A.
Bartosz B.
2005-03-03 08:57:52 UTC
Permalink
Post by Aaron
W 1979r. byłem w w-wskim liceum i uczyliśmy się w każdą sobotę - nie
było wolnych, potem nie wiem jak było.
Ja dobrze pamiętam, że tylko w 1 klasie podstawówki była tzw. pracująca
sobota, raz w miesiącu. Jestem rocznik 1978, więc musiało to być w sezonie
1985/86.

Coś mi się nawet wydaje, choć pewny już tego nie jestem, że ta pracująca
sobota była tylko w pierwszym semestrze.
Kojarzy mi się to oczywiście z czymś nienormalnym. :-)
--
Bartosz Bajków Gadu-Gadu:98566
http://www.berlinka.pcp.pl
Strona o BERLINCE, przedwojennej ReichsAutoBahn.
JMM
2005-03-03 09:13:11 UTC
Permalink
Post by Bartosz B.
Ja dobrze pamiętam, że tylko w 1 klasie podstawówki była tzw. pracująca
sobota, raz w miesiącu. Jestem rocznik 1978, więc musiało to być w sezonie
1985/86.
Istotnie, to był ten rok szkolny. Dodam od siebie jeszcze, że owym
tygodniu z sobotą pracującą obowiązywał całkowicie odmienny podział
godzin od tego, według którego pracowano w pozostałe tygodnie.
--
Pozdrawiam
JMM <j_m_majer (_a_) poczta.onet.pl>
odpowiadajac listownie prosze zamienić 'j' w nazwisku na 'y'
Maciek 'Babcia' Dobosz
2005-03-03 09:13:11 UTC
Permalink
Post by Aaron
Chyba nigdy :)
W 1979r. byłem w w-wskim liceum i uczyliśmy się w każdą sobotę - nie
było wolnych, potem nie wiem jak było.
Czyli później. Jak meffur dalej napisałe to było to od roku szkolnego
1980/81. Jakoś w 1979 roku zmieniałem szkołę i wydawało mi się że już
w roku szkolnym 1979/80 nie było nauki w soboty. Czyli pomyliłem się o
rok.
Post by Aaron
A czy przypadkiem jeszcze teraz gdzieniegdzie są lekcje w soboty?
Są. Ale wtedy w tygodniu jest dodatkowy dzień wolny. Syn mojej siostry
ciotecznej ma zajęcia w soboty za to wolne w niedziele i poniedziałki.
Liceum i gimnazjum w jednym budynku w niewielkim miasteczku i brakuej
miejsca stąd część klas ma przesunięty weekend.

Aktualne pozostaje moje pytanie o wykopki. Do kiedy były organizowane
i czy było to jakieś odgórne zarządzenie czy też po prostu "świecka
tradycja"?

Zdrówko
--
Maciek 'Babcia' Dobosz
http://www.banshee.org.pl
N.A.S.K. Nieudolny Administrator Sieci Komputerowej
http://paintball.info.pl
AW
2005-03-03 16:12:50 UTC
Permalink
Post by Maciek 'Babcia' Dobosz
Aktualne pozostaje moje pytanie o wykopki. Do kiedy były organizowane
i czy było to jakieś odgórne zarządzenie czy też po prostu "świecka
tradycja"?
moja siostra konczyla LO w 89 i na pewno co najmniej 2 lata na wyklopki
jezdzila
czy tradycja czy obowiazek od gorny to byl - nie wiem

AW
Radoslaw
2005-03-03 19:44:22 UTC
Permalink
Post by Maciek 'Babcia' Dobosz
Aktualne pozostaje moje pytanie o wykopki. Do kiedy były organizowane
i czy było to jakieś odgórne zarządzenie czy też po prostu "świecka
tradycja"?
Liceum skończyłem w 1983 roku.
Na wykopkach byłem jeden raz, nie jestem pewny w 1 czy 2 klasie.
Pół dnia wozili nas autobusem bo nikt nas nie chciał.
Z drugiej połowy dnia sam siebie zwolniłem.
Potem wyszło zarządzenie że jakieś dni wolne dostaną ci
uczniowie którzy dostarczą odpowiednie zaświadczenie że
są potrzebni przy prawdziwych wykopkach u swoich rodziców.
I nie pamiętam że korzystał z tego tylko jeden który
nawet mieszkał w internacie ale jego rodzice nie mieli pola.
Widać zaświadczenie dało się bez problemu zorganizować.
Ci którzy faktycznie mogli mieć wolne woleli jednak chodzić
do szkoły. :-)

Pozdrawiam
Adam Moczulski
2005-03-04 07:13:40 UTC
Permalink
Post by Radoslaw
Post by Maciek 'Babcia' Dobosz
Aktualne pozostaje moje pytanie o wykopki. Do kiedy były organizowane
i czy było to jakieś odgórne zarządzenie czy też po prostu "świecka
tradycja"?
Liceum skończyłem w 1983 roku.
Na wykopkach byłem jeden raz, nie jestem pewny w 1 czy 2 klasie.
Pół dnia wozili nas autobusem bo nikt nas nie chciał.
Z drugiej połowy dnia sam siebie zwolniłem.
Potem wyszło zarządzenie że jakieś dni wolne dostaną ci
uczniowie którzy dostarczą odpowiednie zaświadczenie że
są potrzebni przy prawdziwych wykopkach u swoich rodziców.
I nie pamiętam że korzystał z tego tylko jeden który
nawet mieszkał w internacie ale jego rodzice nie mieli pola.
Widać zaświadczenie dało się bez problemu zorganizować.
Ci którzy faktycznie mogli mieć wolne woleli jednak chodzić
do szkoły. :-)
Pierwszy raz byłem na wykopkach w '80, ostatni w '84. Jeździłem
chetnie, bo po pierwsze ziemniakami świetnie się rzuca w kolegów, nawet
gdy ukrywają się za przyczepą, a po drugie pegeery dokarmiały podczas
wykopków. A był to czas kiedy nawet mielonka stanowiła rarytas.
Inną szkolną akcją z tych lat było sadzenie drzew w lesie. Ale tu było
gorzej - sadzonkami ciężko się rzuca.
--
Pozdrawiam
Adam
meffur
2005-03-03 08:45:22 UTC
Permalink
Post by Maciek 'Babcia' Dobosz
Może ktoś pamięta kiedy to nastapiło? Mnie się wydaje że albo w 1977
albo w 1978 roku. I czy wcześniej uczono się we wszystkie soboty w
miesiącu? Kołacze mi się w głowie że jakieś były wolne.
W soboty do szkoly chodzilem w roku szkolnym 1979/1980. Od nastepnego roku
zostaly zniesione.
Post by Maciek 'Babcia' Dobosz
A "wykopki"
kiedy oficjalnie zlikwidowano - i czy były zlikwidowane oficjalnie. Bo
z lat 70-tych pamiętam że kazdej jesieni przez 3 dni gnano dziatwę
szkolną w pola ziemnikaów do pomocy.
--
Z powazaniem
Grzegorz Bednarczyk
2005-03-03 09:13:11 UTC
Permalink
Post by meffur
Post by Maciek 'Babcia' Dobosz
Może ktoś pamięta kiedy to nastapiło? Mnie się wydaje że albo w 1977
albo w 1978 roku. I czy wcześniej uczono się we wszystkie soboty w
miesiącu? Kołacze mi się w głowie że jakieś były wolne.
W soboty do szkoly chodzilem w roku szkolnym 1979/1980. Od nastepnego roku
zostaly zniesione.
Chyba 1980/81 był ostatnim rokiem. Potem były (nie wiem czy od razu potem,
ale na pewno gdzieś w pierwszej połowie lat 80-tych) tzw. soboty pracujące,
raz w miesiącu w sobotę lazło się do szkoły, na ten tydzień rozkład lekcji
był inny...
Pozdrowienia
--
Grzegorz Bednarczyk - http://jazon.hist.uj.edu.pl/~gb/
pl.sci.historia FAQ - http://www.historia.icenter.pl/psh/faq.php
Zdzislaw
2005-03-03 10:37:09 UTC
Permalink
Post by Grzegorz Bednarczyk
Chyba 1980/81 był ostatnim rokiem. Potem były (nie wiem czy od razu potem,
ale na pewno gdzieś w pierwszej połowie lat 80-tych) tzw. soboty pracujące,
raz w miesiącu w sobotę lazło się do szkoły, na ten tydzień rozkład lekcji
był inny...
Pozdrowienia
najlepiej zadzwonic do kuratorium lum MEN (lub jak to sie nazywa)
przedstawic sie jako dziennikarz bo innych moga olac i zapytac bedzie 100 %
pewnosc
Maciek 'Babcia' Dobosz
2005-03-03 11:27:49 UTC
Permalink
Post by Zdzislaw
najlepiej zadzwonic do kuratorium lum MEN (lub jak to sie nazywa)
przedstawic sie jako dziennikarz bo innych moga olac i zapytac bedzie 100 %
pewnosc
Wiesz - ja pracowałem przez kilka lat w jednym z ośrodków
warszawskiego kuratorium. Współpracowałem też wtedy z MEN-em. I
niestety nie jest to najlepsze źródło infomacji historycznych ;-) Stą
moje pytanie na grupę.

Zdrówko
--
Maciek 'Babcia' Dobosz
http://www.banshee.org.pl
N.A.S.K. Nieudolny Administrator Sieci Komputerowej
http://paintball.info.pl
Artur Drzewiecki
2005-03-03 16:12:40 UTC
Permalink
O ile pamiętam, to w roku szkolnym 1980/81 zniesiono naukę w soboty.
Jednakże w latach 1984-86 próbowano to przywrócić - najpierw w postaci
jednego tygodnia z nauką w sobotę w miesiącu, ale opór był tak duży, że
zrezygnowano z tego.:-)
--
Politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki.
"Nie ma większego głupca nad starego głupca."
"Największą głupotą jest nieumiejętność przyznania się do niewiedzy."

Usuń "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego adresu w nagłówku.
Grzexs
2005-03-04 10:13:41 UTC
Permalink
Post by Artur Drzewiecki
O ile pamiętam, to w roku szkolnym 1980/81 zniesiono naukę w soboty.
Jednakże w latach 1984-86 próbowano to przywrócić - najpierw w postaci
jednego tygodnia z nauką w sobotę w miesiącu, ale opór był tak duży, że
zrezygnowano z tego.:-)
O tak! Pamiętam swoją starą "budę" pomazaną wszędzie hasłem "swd", co
znaczyło "sobota w domu"!

Grzexs
Michal Grodecki
2005-03-04 10:37:09 UTC
Permalink
Post by Artur Drzewiecki
Post by Artur Drzewiecki
O ile pamiętam, to w roku szkolnym 1980/81 zniesiono naukę w soboty.
Jednakże w latach 1984-86 próbowano to przywrócić - najpierw w
postaci
Post by Artur Drzewiecki
jednego tygodnia z nauką w sobotę w miesiącu, ale opór był tak duży,
że
Post by Artur Drzewiecki
zrezygnowano z tego.:-)
O tak! Pamiętam swoją starą "budę" pomazaną wszędzie hasłem "swd", co
znaczyło "sobota w domu"!
Ciekawe czy autorzy tych napisów wiedzieli że SWD to Snajperskaja
Wintowka Dragunowa (karabin wyborowy Dragunowa) - podstawowa broń
strzelców wyborowych armii Układu Warszawskiego (w tym LWP) i obecnego
WP również.
--
Michał Grodecki
Uwaga - w nagłówku adres antyspamowy
Grzexs
2005-03-08 09:41:09 UTC
Permalink
Post by Michal Grodecki
Post by Grzexs
O tak! Pamiętam swoją starą "budę" pomazaną wszędzie hasłem "swd", co
znaczyło "sobota w domu"!
Ciekawe czy autorzy tych napisów wiedzieli że SWD to Snajperskaja
Wintowka Dragunowa (karabin wyborowy Dragunowa) - podstawowa broń
strzelców wyborowych armii Układu Warszawskiego (w tym LWP) i obecnego
WP również.
Nie wiedzieli. Mieli tak po 15 lat maksimum. A czy na UWP - też w
pewnym okresie słynne - jest też jakieś ciekawe wytłumaczenie?

Grzexs
r***@poczta.onet.pl
2005-03-03 16:12:50 UTC
Permalink
Post by Maciek 'Babcia' Dobosz
Może ktoś pamięta kiedy to nastapiło? Mnie się wydaje że albo w 1977
albo w 1978 roku. I czy wcześniej uczono się we wszystkie soboty w
miesiącu? Kołacze mi się w głowie że jakieś były wolne. A "wykopki"
kiedy oficjalnie zlikwidowano - i czy były zlikwidowane oficjalnie. Bo
z lat 70-tych pamiętam że kazdej jesieni przez 3 dni gnano dziatwę
szkolną w pola ziemnikaów do pomocy.
Witam

Soboty w szkolach zniesiono w 1981r.,bylo to na fali,po podpisaniu porozumien
sierpniowych,szkoly wprowadzaly nowe plany,zaklady pracy tez,wogule bylo
wtedy "hulaj dusza"
np.milicjanci poznikali z patroli,nie tylko drogowych, a w szkolach tez
rozluznila sie atmosfera na zajeciach, no i...13 grudnia wszystko sie
roz........lo!

A co do wykopkow ziemniaczanych,tego juz nie pamietam,ja wtedy studiowalem,i
nas nie ganiano,to dotyczylo chyba szkol do poziomu sredniego.


Pozdrawiam

Rollandus
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Ludek Vasta
2005-03-03 19:44:22 UTC
Permalink
Post by r***@poczta.onet.pl
A co do wykopkow ziemniaczanych,tego juz nie pamietam,ja wtedy studiowalem,i
nas nie ganiano,to dotyczylo chyba szkol do poziomu sredniego.
Ciekawe. W Czechoslowacji tez jezdzilo sie na "wykopki". Szkoly srednie
na ziemniaki, studenci szkol wyzszych na chmiel. Na chmiel jezdzilo sie
az do 1989 r., a w roku 1988 jechalo sie dlugo przed zbiorem, juz w
okolicy 19 sierpnia - chodzilo o to, zeby studenci nie byli w duzych
miastach na rocznice bratniej pomocy Ukladu Warsawskiego.

Ludek
Maciek 'Babcia' Dobosz
2005-03-04 07:12:08 UTC
Permalink
Post by Ludek Vasta
Ciekawe. W Czechoslowacji tez jezdzilo sie na "wykopki". Szkoly srednie
na ziemniaki, studenci szkol wyzszych na chmiel. Na chmiel jezdzilo sie
az do 1989 r., a w roku 1988 jechalo sie dlugo przed zbiorem, juz w
okolicy 19 sierpnia - chodzilo o to, zeby studenci nie byli w duzych
miastach na rocznice bratniej pomocy Ukladu Warsawskiego.
Pamiętam ten czas i nastroje. W 1989 (już po polskich wyborach
czerwcowych) byłem przez lipiec i pierwszą połowę czerwca w Czechcach
u podnóża Sudet. O ile w Pradze dało się wyczuć napięcie i oczekiwanie
zmian to w niewielkim miasteczku na prowincji była cisza i spokój.

Zdrówko
--
Maciek 'Babcia' Dobosz
http://www.banshee.org.pl
N.A.S.K. Nieudolny Administrator Sieci Komputerowej
http://paintball.info.pl
Maciek 'Babcia' Dobosz
2005-03-04 07:12:08 UTC
Permalink
Post by r***@poczta.onet.pl
A co do wykopkow ziemniaczanych,tego juz nie pamietam,ja wtedy studiowalem,i
nas nie ganiano,to dotyczylo chyba szkol do poziomu sredniego.
A załapałeś się jeszce na praktyki robotnicze przed pierwszym rokiem
studiów? Ja w 1987 roku musiałęm wrzesień przepracować zbierając
jabłka w sadach SGGW w warszawskim Wilanowie. Pracowaliśmy tak jak nam
płacili - robornicy na akord zbierali 7-8 ton jabłek dziennie a
student 300-400 kilogramów ;-) W sumie i tak dobrze trafiłem bo moja
koleżanka dostał skierowanie do pracy na taśmie w FSO gdzie pracowała
obok więźniów z więzienia na warszawskiej Białołęce.

Zdrówko
--
Maciek 'Babcia' Dobosz
http://www.banshee.org.pl
N.A.S.K. Nieudolny Administrator Sieci Komputerowej
http://paintball.info.pl
Grzexs
2005-03-04 10:13:41 UTC
Permalink
Post by Maciek 'Babcia' Dobosz
A załapałeś się jeszce na praktyki robotnicze przed pierwszym rokiem
studiów? Ja w 1987 roku musiałęm wrzesień przepracować zbierając
Heh! To były czasy! Ja trafiłem do "Elwro". Pamiętam, że piekliśmy
tosty w piecu do wygrzewania układów i ze zdziwieniem graniczącym z
osłupieniem oglądaliśmy RĘCZĄ produkcję pamięci ferrytowych.
Zasadniczą częścią stanowiska był odkurzacz!

Grzexs
Jacek.
2005-03-04 12:24:03 UTC
Permalink
z osłupieniem oglądaliśmy RĘCZĄ produkcję pamięci ferrytowych.
8 kilo wisi u mnie na scianie. :)

J.
--
Jacek Tomczak - Janowski
PAweł
2005-03-06 13:59:43 UTC
Permalink
Post by Grzexs
Post by Maciek 'Babcia' Dobosz
A załapałeś się jeszce na praktyki robotnicze przed pierwszym rokiem
studiów? Ja w 1987 roku musiałęm wrzesień przepracować zbierając
Heh! To były czasy! Ja trafiłem do "Elwro". Pamiętam, że piekliśmy
tosty w piecu do wygrzewania układów i ze zdziwieniem graniczącym z
osłupieniem oglądaliśmy RĘCZĄ produkcję pamięci ferrytowych.
Zasadniczą częścią stanowiska był odkurzacz!
Tośmy koledzy! - ja po 3-cim roku studiów tez spedziłem 6 tyg na praktyce w
Elwro, tyle, ze sporo lat wcześniej. Miało to i wady ( trzeba było wstawać
na 6-ą rano) i zalety (he,he,-prawie całkowicie młoda żeńska załoga;).
Pamieci ferrytowe też pamietam o wspaniałej wielkości 256b:). Ale że jeszcze
to w 87r. produkowano??:(

Na marginesie,- jak wiadomo Siemens kupił Elwro tylko po to, żeby je
kompletnie zlikwidować:(

A co do wykopków,- warto też wyjasnic OD KIEDY zaistniał ten obyczaj,- ja
skończyłem liceum, az wstyd przyznac się, w 1-szej połowie lat 60-tych i w
czasie mojej nauki ani razu nas na takie wykopki nie wysyłano, a była to
renomowana szkoła o wybitnym nastawieniu pro-lewicowym.
--
Przy odpowiedzi bezpośrednio do mnie, w adresie użyj zamiast pełnej
nazwy "wirtualnapolska" jej skrót, tj. "wp" Pozdr.
P
Jacek.
2005-03-08 09:02:49 UTC
Permalink
Ale że jeszcze to w 87r. produkowano??:(
I szły "jak ciepłe bułeczki" :)
Pierwsze pamięci operacyjne na "kosciach" do polskich maszyn były
dostępne dopiero pod koniec lat 80. Chyba pierwszą, na układach
statycznych, skonstruowano do Mery 400. Z tym, że weszła do produkcji
dopiero w prywatnej firmie Amepol, jako częsć ich komputera,
zaawansowanego klona Mery.
Ale to był już zmierzch tej linii maszyn. Po tym były w produkcji
nasladownictwa amerykańskiego PDP-11, klepane w ramach RWPG.

J.
--
Jacek Tomczak - Janowski
JMM
2005-03-09 08:50:54 UTC
Permalink
A to już była epoka "Spektrumów", "Commodore'ów", "Atari"...
Pamiętacie może standard MSX, który właściwie nic nie standaryzował, a
wszyscy o nim trąbili? Komputerki Sepectravideo w Pewexach?
Wydaje mi się, że Spectravideo pospołu z Timexami były rozprowadzane
przez Składnicę Harcerską. Pamiętam, że w okolicach 1986/7 roku
Spectravideo kosztował w okolicach 440.000 złotych (czyli bardzo dużo,
dla porównania spodnie [u prywaciarza] w tym okresie kosztowały mniej
więcej jakieś 4000-6000 złotych). Pewex sprowadzał Atari (125 USD za
Atari 65 XE i 48 USD za dedykowany magnetofon XC-11 - ceny z 1987 r.)
i rzadziej niemal dwukrotnie droższe produkty Commodore'a. Takie to
były czasy.
--
Pozdrawiam
JMM <j_m_majer (_a_) poczta.onet.pl>
odpowiadajac listownie prosze zamienić 'j' w nazwisku na 'y'
r***@poczta.onet.pl
2005-03-10 07:27:02 UTC
Permalink
Post by JMM
A to już była epoka "Spektrumów", "Commodore'ów", "Atari"...
Pamiętacie może standard MSX, który właściwie nic nie standaryzował, a
wszyscy o nim trąbili? Komputerki Sepectravideo w Pewexach?
Wydaje mi się, że Spectravideo pospołu z Timexami były rozprowadzane
przez Składnicę Harcerską. Pamiętam, że w okolicach 1986/7 roku
Spectravideo kosztował w okolicach 440.000 złotych (czyli bardzo dużo,
dla porównania spodnie [u prywaciarza] w tym okresie kosztowały mniej
więcej jakieś 4000-6000 złotych). Pewex sprowadzał Atari (125 USD za
Atari 65 XE i 48 USD za dedykowany magnetofon XC-11 - ceny z 1987 r.)
i rzadziej niemal dwukrotnie droższe produkty Commodore'a. Takie to
były czasy.
Commodore byly drozsze,bo mialy juz stacje dyskow razem w cenie zakupu,a to
oznaczalo nieporownywalne w tamtym czasie, wczytanie pamieci do "komputera";))

Pozdrawiam

Rollandus
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Jacek.
2005-03-10 11:11:41 UTC
Permalink
Post by r***@poczta.onet.pl
Commodore byly drozsze,bo mialy juz stacje dyskow
razem w cenie zakupu
To dopiero nieco późniejsze Commodore 128D - zwane "dieslami :)

J.
--
Jacek Tomczak - Janowski
Jacek.
2005-03-10 11:12:02 UTC
Permalink
A w ogóle kto pamięta, że przez jakis czas trzeba było mieć specjalne
pozwolenie na przywiezienie sobie mikrokomputera? Na cle odbierano
ludziom te "spektrusie" itp i brano w depozyt - należało się zgłosić z
kwitami z pracy (że niezbędne itd) z poswiadczeniami o dobrej opinii z
milicji itd.
W porcie lotniczym na Okęciu trzeba było założyć specjalny magazyn na
komputery, tyle tego przywożono.

J.
--
Jacek Tomczak - Janowski
Grzexs
2005-03-10 11:16:25 UTC
Permalink
Post by r***@poczta.onet.pl
Post by JMM
Wydaje mi się, że Spectravideo pospołu z Timexami były
rozprowadzane
Post by r***@poczta.onet.pl
Post by JMM
przez Składnicę Harcerską. Pamiętam, że w okolicach 1986/7 roku
Spectravideo kosztował w okolicach 440.000 złotych (czyli bardzo dużo,
dla porównania spodnie [u prywaciarza] w tym okresie kosztowały mniej
więcej jakieś 4000-6000 złotych). Pewex sprowadzał Atari (125 USD za
Atari 65 XE i 48 USD za dedykowany magnetofon XC-11 - ceny z 1987 r.)
i rzadziej niemal dwukrotnie droższe produkty Commodore'a. Takie to
były czasy.
Commodore byly drozsze,bo mialy juz stacje dyskow razem w cenie zakupu,a to
oznaczalo nieporownywalne w tamtym czasie, wczytanie pamieci do "komputera";))
A potem jeszcze zaczęło się szaleństwo firm polonijnych - czy ktoś
dziś pamięta "Polbrit", a potem "Unipolbrit" z Ząbek, dostawcę "ZX
Spectrum"? Stamtąd moje liceum zanabyło pierwszą "maszynę".

Grzexs
Jacek.
2005-03-10 12:59:10 UTC
Permalink
czy ktoś dziś pamięta "Polbrit",
No maaaasz ! To tak, jakbys spytał kto pamięta dżinsy "Szarik" :)))
A potem jeszcze zaczęło się szaleństwo firm polonijnych
Ogólnie "firmy polonijne" urodziła epoka gierkowska (1975?). Firmom
należącym do osób pochodzenia polskiego udzielano koncesji na
sprowadzanie i handel towarami w PRLu. Chodziło o pretekst do stworzenia
handlowego "okienka na Zachód" w nadziei na poprawę wyglądu rynku. W
czasie szału komputerowego lat 80 były one jedyną alternatywą
nieruchawych central handlu zagranicznego, których nie interesował
popyt, tylko dyrektywy.

W ogóle stosunek PZPRu do polonii, szczególnie amerykańskiej, to ciekawa
sprawa. Przez lata oficjalnie Zachód to była nędza; ogłupieni preze
plutokrację rodacy emigrowali, by cierpieć tam biedę i wyzysk. Świetnie
sytuowanym obywatelom PRLu wolno było wysyłać im paczki żywnosciowe
przez Polską Kasę Opieki, czyli osławione Pekao - poprzedniczką Pewexów.
Za Gierka po cichu i powolutku status polonii począł się zmieniać: z
pachołów imperializmu na kochanych rodaków, zachęcanych do odwiedzenia
starego kraju i zostawienia w nim jakiejs ilosci dewiz. A tych im
więcej, tym lepiej; był przepis, mówiący ile obywatelowu wolno wydać
dziennie na polonusa z rodziny i jakiej wartosci prezenty wolno mu
przyjąć. Niezależnie wszystkich turystów z krajów kapitalistycznych
obejmował obowiązek wymiany okreslonej ilosci dewiz dziennie - bodaj 20
USD. Dla PRLczyka była to dzika kupa forsy - na czarnym rynku 1dolar
kosztował 100 zł. Miesięcznie zarabiało się równowartosć 15 dolarów. Nie
muszę chyba dodawać, że owa wymiana była w państwowym kantorze i po
paskarskim kursie.
No i w takich własnie okolicznosciach wylęgły się te firmy polonijne.

J.
--
Jacek Tomczak - Janowski
Adam Moczulski
2005-03-10 13:22:54 UTC
Permalink
Post by Jacek.
Za Gierka po cichu i powolutku status polonii począł się zmieniać: z
pachołów imperializmu na kochanych rodaków, zachęcanych do odwiedzenia
starego kraju i zostawienia w nim jakiejs ilosci dewiz.
Już wcześniej. "Żona dla Australijczyka" to jeszcze za Gomułki.
--
Pozdrawiam
Adam
Jacek.
2005-03-10 13:38:35 UTC
Permalink
Post by Adam Moczulski
"Żona dla Australijczyka"
Fakt, było cos takiego.

BTW: nawet w któryms komiksie z Tytusem, Romkiem i Atomkiem występowala
wycieczka polonijna.

J.
--
Jacek Tomczak - Janowski
Rafal Maszkowski
2005-03-04 07:13:40 UTC
Permalink
Post by Maciek 'Babcia' Dobosz
miesiącu? Kołacze mi się w głowie że jakieś były wolne. A "wykopki"
kiedy oficjalnie zlikwidowano - i czy były zlikwidowane oficjalnie. Bo
z lat 70-tych pamiętam że kazdej jesieni przez 3 dni gnano dziatwę
szkolną w pola ziemnikaów do pomocy.
O sobotach nic nie pamiętam, wykopki też już mi się rozmyły w pamięci, a
chętnie bym się czegoś dowiedział. Pamiętam szok jakim było dla zatwardziałego
mieszczucha rzucenie na pole. To było w drugiej połowie podstawówki, czyli pod
koniec lat 70-tych. Wydaje mi się, że było tego obijania się po polu więcej niż
trzy dni - może tydzień. W 81 r. roku zmęczony, brudny, jeszcze nie zdjąwszy
kaloszy rzucałem się do radia żeby słuchać sprawozdań ze zjadu "Solidarności".
Nie mogę sobie przypomnieć jak było w liceum (82-86), ale chyba też były te
upiorne wykopki, przynajmniej na początku.

Lepiej przypominam sobie, co było później. Gdzieś koło 85 r. dyrektor
zapowiedział, że po wakacjach mamy mieć zaświadczenia o odbyciu... praktyki
robotniczej. Dogadałem się z ojcem kolegi, który miał firmę, że mi może
wystawić, ale (z uczciwości?) poszedłem z innym kolegą do przetwórni owocowej.
Po jednej nocy przebierania trudkawej uznałem, że już wystarczająco poznałem
życie klasy robotniczej, kolega (dziś zakonnik) chyba wytrwał do końca. Ciekawe
czy to była skoordynowana akcja czy lokalna inicjatywa dyrekcji. Oczywiście,
tak jak przy namawianiu do uczestnictwa w wyborach, skończyło się na straszeniu
i po wakacjach nikt nie wpomniał o praktykach i zaświadczeniach.

Na studiach w 85 r. wymagano (ale chyba nie bardzo mocno) również odbycia
"praktyk robotniczych". W 86 r. trafiłem na przerwę, ale rok później chyba już
ostatni raz praktyki odbywały się znowu. Kolega radykał, zwany Impasem (to było
jego ulubione słowo) demonstracyjnie praktyk nie odbył i po wakacjach, w czasie
NZS-owego wiecowania, publicznie oznajmił to rektorowi. Rektor stwierdził, że
mimo wysiłków tego studenta nie zapewnia, że nie będzie on wyrzucony ze
studiów.

Wszystko to na pewno było centralnie sterowane. Może ktoś odgrzebie uchwały
Biura Politycznego itp. wytyczne.

R.
agnesdz
2005-03-04 07:14:00 UTC
Permalink
Kiedy znieśli soboty nie wiem, ale na wykopki to jeszcze w liceum w latach
90-tych jeździłam. Nazywało się to wówczas "pomoc dla szkoły".
Ostatni raz byłam w jesienią 1993r. ale myślę, że tradycja szkolna nie
zaginęła i jeździła dziatwa jeszcze dłużej.
--
Pozdrawiam
Aga
Michal Grodecki
2005-03-04 10:13:41 UTC
Permalink
Post by agnesdz
Kiedy znieśli soboty nie wiem, ale na wykopki to jeszcze w liceum w latach
90-tych jeździłam. Nazywało się to wówczas "pomoc dla szkoły".
Ostatni raz byłam w jesienią 1993r. ale myślę, że tradycja szkolna nie
zaginęła i jeździła dziatwa jeszcze dłużej.
A to chyba zależało od szkoły bo ja już takich akcji nie zaliczałem, a
maturę zdałem w 94 roku. Natomiast z podstawówki pamiętam "czyny
społeczne" z reguły sprowadzające się do sprzątania terenu wokół szkoły
- oczywiście tak żeby się nie urobić.
--
Michał Grodecki
Uwaga - w nagłówku adres antyspamowy
AW
2005-03-04 10:13:41 UTC
Permalink
Post by agnesdz
Kiedy znieśli soboty nie wiem, ale na wykopki to jeszcze w liceum w latach
90-tych jeździłam. Nazywało się to wówczas "pomoc dla szkoły".
Ostatni raz byłam w jesienią 1993r. ale myślę, że tradycja szkolna nie
zaginęła i jeździła dziatwa jeszcze dłużej.
na tej zasadzie jezdzila moja klasa (sma byle akurat uczciwie chory wtedy)
zbierac pomidory

ale byla z tego jakas forsa na dofinansowanie wycieczki
i grzali w styczniu ;>

a bylo to w 1997 - i tylko raz

AW
agnesdz
2005-03-05 22:28:07 UTC
Permalink
Niestety my z tego nic nie mieliśmy :( tylko odciski i dzień bez szkoły co
dało by się załatwić w inny sposób ;)
--
Pozdrawiam
Aga
Loading...